Milcząc, dam Ci siłę
Mówić, czy milczeć, odwieczny dylemat,
przy którym czasem się zastanawiamy,
najlepiej milczeć, jeśli to konieczne,
i mówić, kiedy coś powiedzieć mamy.
- Krzysztof Roszczyk
Brunetka wyciągnęła pomadkę i zaczęła delikatnie malować usta.
-Ogarnij, czy TY naprawdę MUSZISZ TO ROBIĆ WSZĘDZIE ?! - wrzasnął siedzący obok blondyn. Po jego burzliwej reakcji wiele osób zaczęło rozglądać się dokoła zapewne z powodu dwuznacznej treści.
Brunetka tylko przewróciła oczami, schowała pomadkę do kieszeni spodni i zwróciła się do blondyna :
- Nie uderzę Cię tylko i wyłącznie dlatego, że wiem, jak bardzo jesteś zdenerwowany - Blondyn wyraźnie ostygł i zaczął rozglądać się po pomieszczeniu.
Znajdowali się w wielkiej hali pełnej ludzi, z których każdy wyglądał jakby miał dostać ataku serca, jeśli ktoś powiedziałby coś w niewłaściwym momencie.
Nic dziwnego - pomyślała - Jury nieźle to wykombinowało, trzymają ich w napięciu do ostatniej chwili, chociaż dla nich to jak tortury, nie wiedzą co się tam w środku dzieje - spojrzała na przyjaciela, któremu w oczach zebrały się łzy.
- Niall, przepraszam, nie powinnam..
- Nie szkodzi to ja wybuchłem - powiedział przecierając oczy. Uwielbiała Go, zawsze pomocny, choć często niedojrzały - Po prostu się denerwuje... to konkurs, a oni wszyscy, są...
- Opryskliwymi dupkami, którzy nie wiedzą w jakim stanie hybrydyzacji znajduje się atom siarki w sześciofluorku siarki ?
- Zajebiści...
- Nialler, cholera jasna, nawet mnie nie wkurzaj - wrzasnęła. Pewien brunet w koszulce w paski zaczął się na nich gapić - Myślisz, że jakbyś nie był dobry, to doszedłbyś aż tutaj ? Pomyśl o tym, że niektórzy nie przeszli nawet pierwszych castingów... A ty co ? Siedzisz sobie tutaj i czekasz aż Nicole padnie Ci do stóp i będzie błagać Cię, abyś zgodził się przyjąć propozycję nagrania kolejnego hitu razem z nią - rzekomy Niall uśmiechnął się pod nosem.
- Kocham Cię, wiesz ?
- Wiem, wiem, ja Ciebie też - powiedziała z 'tym miłym, przyjemnym uczuciem'. To nie było kłamstwo, kochała Go. Jak własnego brata, jak ukochanego misia, jak paczkę żelek Haribo - A po tym całym cyrku idziemy na wieeelką pizzę. Ten stres jest cholernie niezdrowy...
- A osoba jedząca pizzę pięć razy w tygodniu to okaz zdrowia, tak ? - powiedział ze śmiechem, wreszcie zaczął sie zachowywać jak ten 'normalny' Niall. (Pamiętając o tym, ża Niall normalnym nie był.) W tej chwili rozległ się potężny głos :
- Prosimy wszystkich na salę. Zostaną ogłoszone wyniki.
Uśmiech zniknął z twarzy blondyna, a ręce zaczęły trząść się ze stresu.
- Wyluzuj, bedzie dobrze, a nawet jeśli nie będzie, to zawsze bedę z Tobą. Pamiętaj, głuptasku.
- Dziękuję Ci, że ze mną tutaj przyszłaś. Chyba bez Ciebie nie dałbym sobie rady - cmoknął ją na pożegnanie w policzek i poszedł za chłopakiem w zielonej koszulce z bujnymi lokami.
- Powodzenia ! - wrzasnęła za nim w tłumie, potrącając przy tym jakiegoś pakistańczyka. Nie dosłyszała odpowiedzi i poszła w drugą stronę. Gdy doszła już do swojego krzesła, w drugim kącie pokoju zauważyła chłopaka, który widocznie nie chciał iść do sali wyników.
- Eeej, koleś, oni juz poszli... - powiedziała wskazując ręką w stronę wielkich drzwi.
- Tak, tak, j-j-już tam idę - powiedział ciemny-blondynek, a zaraz później biegł już w stronę drzwi.
Minuty dłużyły się niemiłosiernie. Zegar tykał powoli, a z sali nie było słychać żadnych dźwięków.
Co się tam dzieje ? Ktoś zasłabł ? Niall ? Nie, nie, spokojnie. Wszystko jest ok. Wszystko.
Nagle jakiś wrzask, dziewczyna podskoczyła ze strachu.
- Za dużo telewizji... za dużo filmów obejrzanych z Niallerem o północy. Kogoś wybrali już. Zaraz ile ich mieli wybrać ? 8 ? 10 ? Nie wiem, nie słuchałam. Kolejny krzyk, następny i następny. Żaden nie przypominał okrzyku radości jej przyjaciela. Cisza. To koniec ? Już wszyscy ? Niee, to niemożliwe.
Z sali wyszło około 30 osób, wśród nich dostrzegła Nialla ze łzami w oczach. Podbiegła i przytuliła go mocno.
- Stary, będzie dobrze, naprawdę. Damy radę - Sama zaczęła płakać. Obwiniała się o to, że tak bardzo go napaliła na ten cały program, na wygraną, o on nawet nie wszedł do domu jury.
- Taak, będzie dobrze - odpowiedział, a w jego głosie było słychać płacz.
Stali przytulając się jakieś 10 minut. Wokół nich stało inne 30 osób, również płacząc. Dosiedli się do chłopaka w pasiastej koszulce, który nie płakał, ale gapił się w podłogę.
- Dziwny jakiś - pomyślała. Niall już ostatni raz otarł oczy i wstał podchodząc do wielkiego okna. Dziewczyna wahała się :
Podejść czy nie ? On chce być sam, czy mnie potrzebuje ? Wkońcu podeszła, ale milczała. To było to, czego jej przyjaciel potrzebował w tej chwili. Milczenie.
Szybko się czyta :D naprawdę świetne opowiadanie i nie mogę się doczekać 3 rozdziału ;p
OdpowiedzUsuń