środa, 8 lutego 2012

14.Pętla


‘Pętla’

Nadzieja cichutko przysiadła w kącie, gdy spojrzała w oczy rzeczywistości...

Sytuacja w domu była dość napięta. Praktycznie nikt nic nie mówił. Mia od rana nie wyszła z pokoju, nawet z łóżka. Co jakiś czas któryś z chłopaków pojawiał się w jej sypialni, żeby dotrzymać jej towarzystwa. Brakowało tam tylko obecności Nialla, który był tak bardzo zły na Mię, że nawet nie poszedł jej odwiedzić. To było głównym powodem, dlaczego dziewczyna czuła się tak źle. Nie chciała zranić najlepszego przyjaciela, a jednak to zrobiła. Żaden z chłopaków nie pytał o powody jej desperackiego kroku, wiedzieli, że nie chciała do tego wracać. Pragnęła jak najszybciej wymazać to z pamięci i miała nadzieję, że oni zrobią to samo.
Właśnie do jej pokoju z promiennym uśmiechem wszedł Harry. Chociaż była bardzo smutna kąciki jej ust mimowolnie się uniosły.
- No już, nie łam się mała. Wszystko jest ok – podszedł do niej i położył na jej stoliku nocnym tace z jedzeniem.
Wspięła się na łokcie i zobaczyła, co takiego jej przyniósl.
- Sam zrobiłem – powiedział radośnie, kiedy spoglądała na naleśniki w bananami i nutellą.
- Gdzie jest Niall? – zapytala znów opadając na poduszkę.
Loczek spuścił głowę i nie odpowiadał.
- Powiedział, że nie ma ochoty z tobą gadać – w końcu to z siebie wyrzucił.
Brunetka zaniemówiła, w jej oczach pojawiły się łzy, których nie miała zamiaru ukrywać. Harry zauważając to położył się obok niej w łóżku i mocno ją przytulił. Przywarła do niego i pozwoliła łzą spływać po jej delikatnych policzkach. Gładził ją po włosach, szeptając jej do ucha:
- Przejdzie mu. Musisz dać mu czas.
Od kilku dni niczego więcej nie robiła oprócz płakania. Czy coś w jej życiu się zmieniło? Dlaczego ze szczęśliwego życia nastolatki zmieniło się w ckliwe i płaczliwe życie prawie dorosłej kobiety. A może po prostu zaczynała dorastać?
Nagle drzwi się uchyliły i do jej pokoju niepewnie zajrzał Liam. Brunetka nadal wtulała się w Harrego, ale od razu poczuła piękne perfumy jej ukochanego. Odwróciła się by spojrzeć na niego. Posłał jej cudowny uśmiech, ale kiedy zobaczył, że obok niej leży Loczek jego twarz przybrała trochę inny wyraz. Chciała zostać z nim sam na sam, żeby mu podziękować. Musiała jakoś spławić Harrego, ale nie wiedziała jak to zrobić subtelnie. Zastanawiała się, ale Liam ją uprzedził.
- Możesz zostawić nas samych? – zapytał patrząc na niego spod byka.
Najmłodszy członek zespołu nic nie powiedział. Wstał i ruszył w stronę jej śnieżnobiałych drzwi. Nacisnął klamkę i odwrócił się, by jeszcze raz spojrzeć na Mie. Jej wzrok nie był skierowany w jego strone, patrzyła tępo w ścianę.
(Chester See - God Damn You are beautiful) Kiedy tylko drzwi się zatrzasnęły dobiegli i z wielką siłą przywarli siebie. Stali tak przytuleni, a każda sekunda była jak minuta. Wydawało się, że dryfują nad ziemią. Dziewczynę przeszywały dreszcze, kiedy błądził rękami po jej plecach. Łączyło ich ogromne przyciąganie. Liam odsunął ją od siebie, ale nadal trzymał jej dłonie złączone razem ze swoimi. Mia spojrzała na ich dłonie i mimowolnie się uśmiechnęła, on odpowiedział jej tym samym. Czuła, wiedziała, że zaraz nastąpi moment, ktorego zawsze pragnęła. Liam patrzył jej prosto w oczy, czule szeptał jej imię. Ją całą napełniało wewnętrzne ciepło. Widać było, że jej policzki lekko się czerwienią. Jeszcze chwila...
I wszystko sie skończyło.
Telefon chłopaka zadzwonił, a on puścił jej dłonie, rozerwał niewidzialną nić łączącą ich. Mia czuła jakby wróciła ze snu do rzeczywistości.
- Tak, kochanie? – powiedział, kiedy tylko udało mu się wyciagnąć aparat z kieszeni.
Czar prysł. Jednak kochał ją. Kochal Olivie.
Mia klepnęła go w ramię na znak, że wychodzi. Nawet jej nie zatrzymał. Na co ona liczyła? Przecież miał dziewczynę, za którą oddałby życie.

OCZAMI HARREGO
Siedziałem w kuchni oparty o blat i rozmyślałem nad tym, co wydarzyło się przed kilkoma minutami. Usłyszałem lekkie zgrzyty schodów, więc skierowałem wzrok w tamtą stronę. Mia kierowała się właśnie w stronę kuchni. Miała na sobie tylko t-shirt sięgający zaledwie jej ud. Byłem na nią zły, a może byłem zły na siebie. Nie była mi obojętna, ale ona wolała innego. Tym innym był Liam, kiedy tylko jego widziała jej twarz rozromieniała się. Nie robiła tego na mój widok. Dlaczego prawdziwe życie nie może być takie jak filmy, gdzie istnieje miłość odwzajemniona. Próbowałem na nią nie patrzeć, kiedy przemknęła obok mnie, kierując się w stronę lodówki. Prawdopodobnie wyjęła z niej wodę, bo po kilku sekundach dało się słyszeć, jak przepływa przez jej gardło.
- Harry – zaczęła, a ja na dźwięk mojego imienia wzdrygnąłem się.
Powtórzyła jeszcze raz, a ja się odwróciłem na krześle.
- Przepraszam, za to na górze. To nie miało tak wyglądać.
Nie chciałem słuchać jej usprawiedliwiań i kłamstw, bo napewno nie powiedziałaby mi prawdy. Nie nawidziłem tego, że wysyła mi sprzeczne sygnały. Przytulała mnie tak jakbym był dla niej kimś ważnym, uśmiechała się do mnie, jakby chciała należeć tylko do mnie.
W końcu wybychnąłem:
- Zrozum, że ta miłość cię niszczy! – krzyknąłem.
Udała zdziwienie. Nie miała pojęcia, że mogłem cię czegoś domyślać.
- O czym mówisz? – zapytała.
- Proszę cię, nie jestem ślepy. Widzę, że go kochasz, ale ta miłość w końcu zniszczy cię całą, bo sama masz świadomość, że nigdy z nim nie będziesz. Zasługujesz na kogoś kto będzie odwzajemniał twoje uczucia, dla kogo będziesz najważniejsza, kto nigdy cię nie zostawi – wydusiłem wszystko z siebie.
Ona wpartywała się we mnie, jakby nie dowierzała moim słowom, jakby nie zdawała sobie sprawy, że któś mógłby ją tak bardzo pokochać.
Ale nie miała pojęcia, że to ja, Harry Styles jestem osobą, która jest szaleńczo w niej zakochana.
- Życie to nie bajka, tu nie ma pięknych księżniczek i książąt na białym koniu. To prawdziwe życie, gdzie nie ma miłości. Świat żyje bez miłości i umiera, to ludzie zabijają sami siebie.
Zeskoczyłem z krzesła i podszedłem do niej. Złapałem jej twarz w dłonie.
- Gdyby miłość nie istniała, nie zrobiłbym tego.
(Glee Cast - As long as you`re there) Złożyłem lekki pocałunek na jej ustach, a kiedy nie otrzymałem sprzeciwu pogłębiłem go. Moje ciało przechodziły miłe dreszcze, które przeskakiwały na nią. Wplotłem dłonie w jej czarne, lśniące włosy. Chciałem, żeby ta chwila trwała wiecznie. Mia odsunęła mnie od siebie, spojrzałem na nią. Miała nieciekawą minę. Nie wiedziałem co poszło źle.
- To było błędem – powiedziała i ruszyła w stronę schodów.
Zostałem sam, rozdarty.

OCZAMI MII
Teraz zupełnie miałam pomieszane w głowie. Nie wiedziałam nic, gubiłam się we własnych uczuciach. Wiedziałam, że kocham Liama, ale Harry nie był mi obojętny. Zwłaszcza teraz, kiedy mnie pocałował. Zamknęłam drzwi do pokoju na klucz i usiadłam na podłodze. Utknęłam w martwym punkcie, na pokładzie tonącego statku. Pętla uczuć zaciskała się powoli na mojej szyji.
Wyjęłam spod poduszki pamiętnik i zaczęłam pisać:
 Co ja zrobiłam?
 Chciałabym móc uciec
 Z dala od tego tonącego statku
 Starając się pomóc
 zraniłam wszystkich innych
 Teraz czuję ciężar całego świata na moich barkach

 Co możesz zrobić, gdy Twoja dobroć, nie jest wystarczająco dobra
 I wszystko czego dotkniesz wali się.
 Bo moje najlepsze intencje doprowadzają do bałaganu.
 Chcę po prostu jakoś to naprawić
 Ale ile czasu to zajmie
 Ile czasu mi to zajmie by się udało?
 By się udało?

 Czy mogę zacząć od nowa?
 gdy moja wiara jest zachwiana
 Bo nie mogę wrócić i cofnąć rzeczy, które zrobiłam
 Muszę się po prostu zatrzymać i stawić czoła moim błędom
 Ale jeśli będę silniejsza i mądrzejsza
 Przejdę przez to.

 Co możesz zrobić, gdy Twoja dobroć, nie jest wystarczająco dobra
 I wszystko czego dotkniesz wali się.
 Bo moje najlepsze intencje doprowadzają do bałaganu.
 Chcę po prostu jakoś to naprawić
 Ale ile czasu to potrwa?
 Ile czasu mi to zajmie by się udało?

 Więc będę uderzać pięściami,
 Wzniosę pięść w powietrze
 I zaakceptuję prawdę, że czasami życie jest niesprawiedliwe
 Tak, będę wysyłać życzenia.
 Tak, będę się modlić
 Aby końcu ktoś zobaczył jak bardzo mi zależy.

 Co możesz zrobić, gdy Twoja dobroć, nie jest wystarczająco dobra
 I wszystko czego dotkniesz wali się.
 Bo moje najlepsze intencje doprowadzają do bałaganu.
 Chcę po prostu jakoś to naprawić
 Ale ile czasu to zajmie?
 Ile czasu mi to zajmie by się udało?

8 komentarzy:

  1. Mówiłam już że to KOCHAM ?! Łohhhohoo czekam na kolejny . z niecierpliwością ! Dobry pomysł z tymi piosenkami <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Get it right. Rozdział powiem szczerze mnie jakoś tak strasznie wzruszył.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to!!! ;*** i cb ;p chce kolejny rozdział wiem ze dzisiaj wstawilas no ale kocham to!! NEW Chapter Please :D <33 - Kina:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Okej... WOW. Genialny rozdział. Rozumiem rozdarcie Mii, z jednej strony jest Harry, który kocha ją nad życie i będzie nie tylko chłopakiem, ale także przyjacielem. Z drugiej strony jest Liam, ten uroczy, ale zakochany szaleńczo w Olivii, romantyczny i podniecający Liam. Nawet ja nie wiedziałabym, co zrobić. Ale pewnie wybrałabym Harry'ego.

    [only-one-direction.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  5. hej hej cudowny rożdzial..oby byla z harryn :)czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na next. Rozdział był super, ale to chyba sama wiesz xx

    OdpowiedzUsuń
  7. łał rozdział jest genialny;D czekam na kolejny;)

    OdpowiedzUsuń
  8. O Matko, po prostu nie mogę. Myślałam, że poprzednie rozdziały to mistrzostwo ale ten mnie po prostu rozwalił. Tak się wzruszyłam, że siedze i becze jak głupia, oby tak dalej, a te piosenki-świetny pomysł! KOCHAM I CZEKAM NA WIĘCEJ <3 xx

    OdpowiedzUsuń