wtorek, 17 stycznia 2012

9.Przezwyciężyć strach


'Przezwyciężyć strach'


Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu.
Mark Twain


Mia z Niallem razem poszli w stronę jego domu obejmując się. Po drodze spotykali wiele par trzymających się za ręce. Z jednej strony mogli taką przypominać, pomimo tego, iż obydwoje mieli podpuchnięte, zaczerwienione oczy od płaczu. Po 20 minutach doszli do domu.Wiedzieli, że chłopacy już tam napewno są. Już kilka metrów przed nim czuli zapach naleśników zapewne przyżądzanych przez Harrego. To była jego specjalność. Po przekroczeniu progu drzwi zapach był coraz bardziej rozpoznawalny. To były naleśniki z czekoladą. I bananami.
- Udawajmy - szepnął Niall do ucha Me.
Mia wzięła sobie zalecenie przyjaciele do serca. Z progu drzwi podeszła do Harrego, przytuliła się do niego i przeprosiła za swoje wcześniejsze zachowanie. Ten znowu zachował się jak dżentelmen i wziął winę na siebie. Po kilku minutach zapominając o troskach Mia zachowywała się, a raczej sprawiała wrażenie normalnej Mii. Z Niallem było gorzej. Louis od razy wychwycił jego opuchnięte oczy.
- Stary, co jest ? - zapytał z ciekawości.
- Dam radę. - odpowiedział blondyn. Ruszył w stronę drzwi swojego pokoju, ale brunet go zatrzymał.
- No co jest ? Gadaj. - nalegał.
- Oglądaliśmy Titanica. Płakałam. Dotrzymywał mi towarzystwa - wyjaśniła Mia. Poklepała bruneta po ramieniu - Z wami mam zamiar dzisiaj obejrzeć Paranormal Activity 2... Będziemy ryczeć jak nigdy.
- Na filmie Paranormal Activity ?
- No... ze strachu oczywiście. - zaśmiała się dziewczyna. Śmiech nie wyszedł realiste zabrzmiał raczej jak łkanie. Niall wykorzystał sytuację i czmychnął do pokoju. Po paru sekundach słychać było dźwięk zamykany drzwi na klucz, a później już tylko głośne dźwięki z wieży.
- Co mu jest ? - zapytał Harry tarmosząc swoje bujne loki.
- Zły dzień, to wszystko. Zdarza się. - odpowiedział Zayn popierając wersję brunetki, za co była mu bardzo wdzięczna. Wypowiedź Zayna musiała uspokoić pozostałych chłopaków, bo przestali pytac. Zamiast tego zabrali się do szykowania wieczorku z Paranormalem. Popcorn, picie i chusteczki dla Me były na swoich miejscach około godziny 9:30 pm. Ostatnie poprawki i seans był gotowy. Mia z ciekawości spojrzała na iPhona Harrego. Ze zdziwieniem stwierdziła że na tapecie miał ICH zdjęcie. Z imprezy, kiedy muzyka grała w najlepsze Harry zarządził sesję zdjęciową. Jedno ze zdjęć na którym się przytulają miał na tapecie telefonu. Poza nim w oczy rzucała się także notatka o treści :
"WIECZOREM WIZYTA U EDA  10:00 pm."
- Harry... - zawołała - Czy ty czasem nie masz być dzisiaj u jakiegoś Eda ?
- Rany - pisnął - rzeczywiście... I co teraz ?
- Możesz jechać, dam radę – powiedziała – W końcu mam jeszcze resztę chłopaków, no nie? – wyszczerzyła się w sztucznym uśmiechu.
- Nie ma mowy - zaprotestował Harry - Oglądam Paranormal Activity razem z tobą i nimi. Dzwonie do Eda i przełożymy to na... przyszły miesiąc.
- Zresztą zanim dojechałbyś do Londynu byłaby już noc – podsumował wszystko na koniec Zayn.
Wszyscy przytaknęliśmy mu. Harry wyszedł na chwile na dwór i po chwili uśmiechnięty wrócił.
- Wszystko zalatwione! – krzyknął i otworzył lodówkę.

Po wygodnym ułożeniu się na kanapie, rozsypaniu paluszków i zgnieceniu pilota przez Louisa, czyli po 15 minutach włączyli film. Początek filmu był bezsensownie nudny. Uodpornione umysły nie dały nabrać się na dziwne odgłosy filmu.Dopiero po 40 minutach akcja rozpoczęła się w najlepsze. Mia trzymała się jak najbliżej Harrego ściskając jego klatkę piersiową. Chłopak wydawał się być tym zadowolony, bo objął ją ramieniem i tak spędzili większość filmu. Jak to na tradycję oglądania horrorów przystało, co parę minut ktoś krzyczał. Najczęściej był to Louis, a w wyniku jego reakcji krzyczała Mia wtulając się jeszcze bardziej w Harrego. Temu znowu było trudno złapać powietrze dlatego też wrzeszczał i machał rękami jak pokopany prądem szturchając przy tym Zayna, który przyłańczał się na koniec wspólnego krzyczenia. Po tak udanej akcji, zaczynali śmiać się nie zwracając uwagi na to, że w filmie właśnie rozgrywa się straszna scena. Tak wyglądało oglądanie horrorów z 3/5 One Direction.
Wielkie skupienie. Ostatnie 20 minut filmu. Wszyscy wpatrują się w telewizor...
- Po co ona tam idzie - szepnął Louis.
- Cichoo - szepnęła w odpowiedzi Mia.
- Ale po co, nie widzi że tam coś jest ? - dopytywał
- Cichoo ! - powiedział Harry
- Ale to coś ją zabije. - nie przestawał Louis
- Lou, zamknij się.
- Ale przecież...Ej, mam pomysł. - odezwał się znowu brunet i zatrzymał film.
- Nie, nie mamy marchewek, Lou. - warnął zdenerwowany Zayn.
- Nieee, chodźcie wywołajmy duchy. Będzie ciekawiej niż w tym filmie - mówił podekscytowany. - Ja wszystko przygotuję, świeczki, tą tablicę, i marchewki na przygryzkę - rzekł uśmiechnięty.
Reszta nie była tak bardzo przekonana jak Lou. Jednak nie chcąc zrobić starszakowi przykrości pomogli mu w przygotowaniach. Po chwili wszystko było rozstawione i przygotowane na przybycie duchów.
- To... jak to sie robi ? - zapytała znudzona dziewczyna.
- Nie wiem, zobaczymy. - odpowiedział - Zamknijmy oczy, skupcie się.
Na słowa 'skupcie się' w ustach Louisa, Zayn zareagował śmiechem. W sile rzeczy śmiać zaczęła się całą trójka ku oburzeniu starszaka.
- Cicho, jeszcze raz. Zaczynamy. - mówił niepohamowanie - Duchu jesteś tu ?
Kolejny wybuch śmiechu.
- Czy nas słyszysz ?
I następny.
- Daj nam jakiś znak, panie duchu - powiedziała ze śmiechem dziewczyna. Chłopcy zaczęli się śmiać. Oczywiście oprócz Louisa, on brał to wszystko na poważnie. - Put your ass in the air (tł.:"Rusz swój tyłek w górę") - zaśpiewała.
Ekplozja śmiechu numer 21345897583. Chłopcy nie wytrzymali, zaczęli wić się na podłodze ze śmiechu.
- Skupcie się, bo nam duch ucieknie. Nazwę go... Jared. - mówiła dalej. - Tak... Jared to dobre imię. Jared odezwij się ! Jareeeeed ! - Zayn z Harrym szybko do niej dołączyli i zaczęli wołać razem z nią. Po chwili cały dom zapełnił się okrzykami "Jareeeed!". Gdy zmęczeni opadli na ziemię Mia coś cobie przypomniała.
- Ej..- powiedziała przestraszona - słyszycie ?
- Co mamy niby słyszeć ? Jareda ? Jest idealna cisza... - powiedział zdenerwowany juz Louis.
- No właśnie. Jest cisza... - nie musiała dokańczać. Na twarach towarzyszy zauważyła strach. -  Co z Niallem ?
Nagle, niespodziewanie zegar zaczął wystupiwaś godzinę.
-1... - liczył Louis - 2........5.........8.......10...11...12.PÓŁNOC.
- Me... nie dramatyzuj.- powiedział pocieszająco Harry, zauważył na twarzy dziewczyny grymas strachu.-  Pewnie poszedł spać. Tak, na pewno...
Mia uspokoiła się. Ukoiła oddech, aby był normalnego tempa i przymknęła oczy.
- Odejdźcie... - usłyszała. Ten głos nie był głosem ani Me, ani Harrego, ani Zayna. Nie był to też Louis. Szept dobiegał z drugiego kąta pokoju. Mia delikatnie odwróciła się w stronę głosu.
- Harry - szepnęła - słyszałeś ?
- Co ? - odpowiedział zamyślony brunet.
- Słyszałeś - trzęsłą się ze strachu. - Ktoś powiedział 'ODEJDŹCIE'...
- To pewnie Louis. Prawda Lou ? - zwrócił się do przerażonego bruneta.
- J-j-j-ja ? To n-n-nie ja.
- Zayn - dopytywał się Harry - To ty ? - W odpowiedzi zobaczył głowę Zayna poruszającą się w prawo i lewo.
- Kto tam ? - zapytał Harry wrzeszcząc.
- Cichoo ! Nie wrzeszcz tak... - powiedziała ze strachem.
- Cichoooo... -kolejny szept. Mia odskoczyła od Harrego, 'ktoś' był tuż przy jej uchu.  Harry przestraszony nie tylko szpetem, ale także reakcją dziewczyny podskoczył wysoko, machając rękami. Louis nie zważając na rozwój sytuacji wstał, wreszcząc i pobiegł w stronę łazienki. Natomiast Zayn, człowiek o stalowych nerwach dostał ataku paniki i rozwalił tablicę dzięki któtej mieli porozumieć się z duchami. Machanie rękami Harrego i/lub reakcja Zayna doprowadziły do skutku. W każdym razie rzekomy "duch" oberwał czymś w brzuch i zacżął wić się na podłodze, ale z bólu wymieszanego ze atakiem śmiechu.  Pod ciemnym prześcieradłem kryła się postać blondyna o niebieskich oczach.
- Cholera jasna Niall, zwariowałeś ja tu zawału serca dostaje ! - odezwała się Me, która stałą w drugim kącie pokoju, bo nadal nie podchodziła do przeklętej tablicy. Blondyn krztusił się ze smiechu na podłodze. Kiedy wreście wstał trzymając się za brzuch powiedział :
- A ta wasza reakcja... buhahaha ale z tego będą zajebiste wspomnienia. - i zaczął kaszleć ze śmiechu. Gorzej, krztusił się i pluł krwią. Mia i Zayn podeszli do niego i podtrzymywali go z dwóch stron.
- Niall, wszystko ok ? - zapytał pakistańczyk. w odpowiedzi usłyszał tylko kaszlenie i parę kropel krwi wylądowało na jego koszulce . Blondyn podszedł do umywalki i kaszlał nadal.
Zayn zareagował dosyć dziwnie. Podłożył sobię plamę z krwi do ust i najzwyczajniej w świecie... zlizał ją ! Oczy Me, Harrego stały się wielkie jak spodki. Dla bezpieczeństwa obydwoje odsunęli się i trzymając się za ręce podeszli do ściany.
-Mmmmm... dobry ketchup... - powiedział po chwili - Długo się męczyłeś z rekwizytami Niall ? - zwrócił się ksztuszącego się ze smiechu blondyna.
- Ketchup ?! K-k-ketchup...?! To sos chili, idioto... - śmiał się nadal blondyn.
- Nialler, czy Ciebie totalnie pojebało ? - zapytał Harry nadal trzymając za rękę Me. - Musiałeś urządzić ten cały cyrk zaraz po obejrzeniu Paranormal Activity i wywoływaniu duchów ??
- Inaczej to by nie miało sensu... - tłumaczył się blondynek.
- Chodźmy po Louisa... - powiedziała Mia. - Biedak przerazony siedzi zamknięty w łazience... Jeszcze sobie coś zrobi. A z tobą, Niall policzę się później. W nocy.
- Uuuuu...Boje się - Blondyn udał przerazonego.
- Ja po niego pójdę. - odezwał się Harry czule spoglądając na dziewczynę.
Pozostała trójka przeniosła się do salonu i powoli zaczęła ogarniać rozsypany popcorn. Po chwili, gdy Nialler przestał robić sobie żarty z Me, gdyż ta uderzyła go porządnie butelką w głowę usadowili się wygodnie na kanapie.
- Zmęczona jestem jak cholera - ziewnęła dziewczyna.
- Taa, a mi serce nie przestaje tak 'łuput,łuput'. - powiedział Zayn naśladując dziewczęcy głos. Jego reakcja wywołała lawinę śmiechu. Po chwili doszedł do niech Harry.
- A Louis ? Żyje jeszcze ? - zaśmiał się Niall.
- Właśnie miałem to wam powiedzieć. Nigdzie nie mogę znaleść Louisa... - mruknął nieśmiało Loczek.

5 komentarzy:

  1. Nie ma to jak oglądanie horrorów i robienie sobie z tego żartów. Ogólnie rozdział bardzo fajny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten rozdział jest genialny ! Hahaha ,ciekawe co z Lou ? ! :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, czekam na następny ... ciekawe gdzie podział się Louis :DD

    OdpowiedzUsuń
  4. Już przy pierwszym rozdziale, czułam, że to będzie świetna historia i nie pomyliłam się! :D
    Zrobiło się dość dramatycznie w tej części... A ja wiedziałam, że to Niall ich nabiera haha! ;d I ciekawe, gdzie wcięło Louisa? ;)
    Nie mogę się doczekać następnego! Mogłabyś mnie informować? Mój twitter to: @Miyu_xd Zapraszam też do siebie: http://save-your-heart-tonight.blogspot.com/
    Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. haha czytając ten rozdział dostałam ataku śmiechu.. hahaha;p
    Uwielbiam Twoje opowiadanie;D

    OdpowiedzUsuń